Użytkownicy dyktują dziś warunki w świecie aplikacji. Projektanci muszą liczyć się z ich zdaniem, jeśli chcą osiągnąć sukces. To zdanie można poznać na różnych etapach budowy aplikacji, ale najlepiej pytać o nie w kluczowych momentach.
Te momenty związane są z tworzeniem interfejsu użytkownika, ale warto konsultować się już wcześniej – kiedy planuje się kształt produktu i jego cele, a zadania w zespole projektowym dopiero są rozdzielane.
Większość organizacji pisze plany budowy aplikacji na podstawie generalnego, 7-etapowego schematu:
Wszelkie zaniedbania w kontakcie z użytkownikami lubią zemścić się w fazie testów. Managerowie projektów łapią się wtedy za głowę. Widzą, jak ich dzieło zostaje cofnięte o kilka etapów. Muszą wziąć za to odpowiedzialność, uzasadnić wniosek o dodatkowy budżet i nowe terminy. Można temu zapobiec, a nawet przyspieszyć odnoszenie sukcesu. W 3 sytuacjach.
Jeszcze zanim rozpocznie się budowa aplikacji, można ją lepiej dopasować do użytkownika. Na pierwszym etapie potrzebne jest ustalenie kształtu produktu. Mogą w tym pomóc warsztaty z użytkownikami, grupy fokusowe lub wywiady pogłębione. Choć nie istnieje nawet zarys interfejsu, to możemy dowiedzieć się, kim dokładnie będą użytkownicy i czego potrzebują.
Takie podejście pozwala zredukować projekt o zbędne funkcje, precyzyjniej wyznaczyć cele stawiane aplikacji i zaplanować jej mocne strony. Wiedza o urządzeniach popularnych wśród targetu pomaga z kolei sprawniej dobrać platformę. Przy okazji dowiemy się, jakie cechy mają interfejsy dla tych ludzi najbardziej znajome. W pozytywnym sensie poznamy, które rozwiązania w nich lubią. W negatywnym – zarejestrujemy codzienne problemy i frustracje.
Poznawanie oczekiwań co do funkcjonalności produktu z udziałem użytkowników to zadanie dla badaczy User Experience. Będą umieć pozyskać właściwych respondentów na czas i wydobyć potrzebne informacje. Następnie przełożą ich potoczny język na konkretne wskazówki dla zespołu projektowego. Prace nad produktem wystartują z najbardziej pewnego miejsca, jakie jest możliwe. Na dodatek, mając namacalne dowody w postaci wyników badań, będzie można skuteczniej negocjować z właścicielami produktu, jeśli zajdzie taka potrzeba.
Powstanie pierwszego „żywego” interfejsu to okazja na sprawdzenie wielu początkowych założeń w dziedzinie funkcjonalności. Taki prototyp może nie mieć zbyt wiele wspólnego z produktem końcowym, ale będą w nim odczuwalne kluczowe mechanizmy.
W takiej chwili angażowanie użytkowników ma fundamentalne znaczenie dla skuteczności kolejnych wysiłków. Projekt nadal jest elastyczny, a wprowadzanie zmian generuje minimalne koszty. Prototypów może być więcej niż jeden, dla wprowadzenia kontrastów.
Zespół specjalistów od User Experience ma wiedzę i narzędzia do przeprowadzenia symulacji, które pozwolą określić, jak dalece interfejs współgra z nawykami użytkowników i czy spełnia ich oczekiwania. Ponieważ nie ma jeszcze projektu graficznego, odczucia i opinie na temat intuicyjności ścieżek wykonywania zadań i szybkości działania nie będą zniekształcone przez odczucia estetyczne.
Gdyby takie testy ograniczyły się do członków zespołu lub właścicieli produktu, można by łatwo zafałszować obraz. Traci się wtedy szansę na efekt nowicjusza, który najlepiej zadziała w grupie docelowej odciętej od zaplecza projektu. Warto uniknąć ryzyka przeoczenia błędów oczywistych tylko dla laików.
Profesjonalne badania UX na tym etapie wynagradzają na kilka sposobów:
Testy użyteczności po debiucie produktu to ważne wsparcie w jego rozwoju. Budowanie marki na rynku nieuchronnie wiąże się z wprowadzaniem zmian. Te zmiany powodują ryzyko, jeśli nie zostaną skonfrontowane z oczekiwaniami odbiorców końcowych. Tu po raz kolejny z pomocą przychodzą kompleksowe badania z użytkownikami.
Przed wypuszczeniem nowej wersji aplikacji do obiegu, można dowiedzieć się z testów, czy konkretne zmiany lub nowe funkcje:
Testy użyteczności to badania skomplikowane pod kątem metodologicznym, ale nie generujące wysokich kosztów. Agencje UX potrafią poznać do 80% błędów aplikacji dzięki pomocy zaledwie 5 uczestników takich testów. To zasługa dobrego przygotowania merytorycznego, precyzyjnego doboru osób, doświadczenia w pracy z ludźmi, a także specjalizacji dostarczającej metod skutecznego zbierania danych oraz ich interpretacji.
Z wynikami takich testów zespół projektowy może dostosować każdą nową wersję aplikacji w najdrobniejszych szczegółach do oczekiwań rynku. Warto włączyć testy użyteczności do każdego cyklu zmian, aby prowadzić stałą, kompleksową optymalizację.
Powyżej widać 3 kluczowe sytuacje, w których testy użyteczności przyspieszają tworzenie aplikacji. Z jednej strony redukują projekt o zbędne zadania i ryzykowne wdrożenia, z drugiej pozwalają pewniej nad nim pracować, a z trzeciej usprawniają komunikację. Głos użytkowników jest niezastąpiony wszędzie tam, gdzie trzeba podjąć decyzje rzutujące na ich doświadczeniu.
Warto jednak pamiętać o badaniach także po wprowadzeniu produktu na rynek. Monitorowanie, z jakim przyjęciem się spotkał, daje wskazówki do dalszych prac. Każda aplikacja walcząca o swoją pozycję, musi się rozwijać. Dodawane są nowe funkcje, które powinny być testowane zarówno samodzielnie, jak i w odniesieniu do całego produktu. Użytkownicy pozostają ciągle najlepszym źródłem wskazówek, w jakim kierunku pójść.