Strona główna / Wiedza / UX / Eye Tracking wspomagany uczeniem maszynowym
BlogUX

Eye Tracking wspomagany uczeniem maszynowym

  • UX
  • 15 października 2023
Eye Tracking wspomagany uczeniem maszynowym

Kolega podesłał mi narzędzie, które z wykorzystaniem wyników 30.000 testów eye trackingowych i algorytmów uczenia maszynowego, weryfikuje sposób postrzegania naszych kreacji lub designu.

Narzędzie nazywa się Attention Insight i zyskało spore zainteresowanie na Product Hunt. Według autorów osiąga nawet 94% zbieżność z realnymi wynikami tej metody.

Przy czym pamiętajcie, że eye tracking, mimo że diabelsko efektowny, w biznesie i User Experience jest poboczną metodą. Jest to wbrew pozorom metoda ilościowa, do tego bliższa światu nauki i wiedzy o percepcji niż zarabianiu pieniędzy.

Główne minusy:

  • Liczba respondentów – eye tracking to podejście bardziej ilościowe niż jakościowe, wymaga więc relatywnie dużej grupy uczestników
  • Kosztowne – zarówno czas do przeprowadzenia badania, koszty rekrutacji i wyposażenia są wysokie
  • Ograniczony zakres badania – poznajemy precyzyjnie wąski element rzeczywistości. Nie poznamy najważniejszych dla UX Designera motywacji i powodów zachowań
  • Stosunek insightów do kosztów. Skoro musimy zapłacić dużo, a dowiadujemy się relatywnie niewiele, w biznesie trudno o realne zastosowanie.

Pokazując narzędzie zespołowi wszyscy mieli te same obawy, co do rzetelności wyników i realnej przydatności. Eye tracking w biznesie przyda się w specyficznych sytuacjach (jedna  z nich poniżej).  Wyniki badań i wiedzę o ludzkiej percepcji można pozyskać z opracowań naukowych. Co więc zamiast eye trackingu? W wielu przypadkach testy użyteczności.

Poniżej przykład zastosowania narzędzia przy analizie percepcji win na półce oraz banneru reklamowego (ten ostatni jak widać, zdał egzamin).

Eye-tracker jako wyposażenie gracza?

Choć można by przypuszczać, że eye-tracker to narzędzie, które jest powiązane stricte z badaniami UX, znalazło ono zastosowanie i w świecie gamingu. Ale co dokładnie daje graczowi korzystanie z niego?

  • celowanie do przeciwnika, na którego się patrzy,
  • swobodne kierowanie ruchem kamery bez użycia myszy czy pada,
  • uaktywnianie elementów interfejsu wzrokiem, jak i chowanie ich w momencie, gdy nie poświęca się im uwagi — dzięki czemu nie przysłaniają rozgrywki,
  • prowokowanie interakcji z przeciwnikami, którzy wyczuwają na sobie spojrzenie gracza.

Te udogodnienia sprawiają, że rozgrywka staje się dynamiczniejsza, jak i bardziej naturalna. Użycie eye-trackera pozwala graczowi doświadczyć immersji, a więc jeszcze mocniej zanurzyć się w świecie takich tytułów jak Call of Duty, Dying Lights czy For Honor.

Producentem wspomnianego sprzętu jest szwedzka firma Tobii, będąca pionierem i światowym liderem pośród twórców oprogramowań i narzędzi do śledzenia wzroku, jak i przetwarzania uwagi.

Komentarze
Dodaj komentarz
Spis treści

    Darmowy raport z badań UX

    Co sądzisz o artykule?
    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

    Wysyłając wiadomość wyrażasz zgodę na przetwarzanie danych osobowych.